Nie wiem czy wiecie, ale jestem bardzo zrównoważonym człowiekiem. Wszystkie kłody rzucane mi przez życie pod nogi, przyjmuję z iście stoickim spokojem i w ogóle ze mnie kawał pacyfisty. Jednak istnieje zjawisko, na którego samą myśl dostaję monstrualnego pierdolca, a jest nim rasizm.
Piątego października minął dokładnie rok, od momentu, w którym kliknąłem opublikuj, pod moim pierwszym, poważnym wpisem na blogu. Ależ ten czas szybko płynie. Ciekawi Was pewnie, jak w ogóle, oceniam ten ostatni okres życia, co? Jednak zanim do tego przejdziemy, to jak w każdej dobrej historii, zaczniemy od zamierzchłych czasów…
Temat wegetariańskiej diety wciąż potrafi budzić skrajne emocje. Bywa ona elementem drwin i żarcików, ze strony amatorów mięsiwa, ale czy aby na pewno słusznie? Czas na opinię mięsożercy.
Ach te piątkowe imprezy, czasem dzieją się tam rzeczy, które się nie śniły fizjologom, albowiem noc bywa długa i pełna strachów. Dzisiaj opowiem wam pewną zasłyszaną historię o jednej takiej bibie, w której co prawda nie uczestniczyłem, ale chętnie się opowieścią z wami podzielę…
Wyjątkową cechą wakacji jest fakt, że kończą się one błyskawicznie. Ledwo co zaświeciło w czerwcu letnie słoneczko, a tu już zachodzi, rozpoczynając mój ulubiony wrzesień. Niestety, nie dla każdego 9 miesiąc roku, to czas szczęścia i radości, oj nie. Dla ludzi pracy i uczniów wrzesień to ten smutny moment, w którym kończy się laba, a zaczyna …
Nie ma to jak pobujać w obłokach i pomyśleć, co by było gdyby? Dzięki marzeniom, bracia Wright wznieśli się w powietrze swoim pierwszym samolotem, a w 1969 roku człowiek postawił krok na Księżycu. Nic tak silnie nie napędza istoty ludzkiej do działania, jak marzenia. Osobiście mam jednak skromniejsze pragnienia i bezsprzecznie jednym z nich jest …
Dni naszego życia ciągną się niczym roztopiona mozzarella, ale jednak, przy odrobinie dobrych chęci, większość z nich potrafi być nawet znośna. Moim życiem kieruje cały zestaw codziennych rytuałów i pomniejszych przyzwyczajeń, które razem składają się na dość poukładaną egzystencję…
Ostatni piątek wydawał się przyjemnym dniem. Byłem na ogrodzie, pieseł biegał sobie wesoło, motyle wkoło latały i do tego przyjemny wietrzyk, gofry, normalnie żyć nie umierać. Ale jak wiadomo, sielanka nigdy nie może trwać wiecznie, o czym przekonałem się około godziny 21…
Prowadzenie bloga to wbrew pozorom, dość ciężki kawałek chleba. Wymaga to ogromnych pokładów cierpliwości, systematyczności w pisaniu i jeszcze więcej kreatywności. Jednak za niemal całą resztę odpowiadają niezawodne narzędzia i to właśnie nimi się dziś zajmiemy…
I tu nawet nie chodzi tylko o te nieszczęsne ustawy o sądach, a bardziej o atmosferę, która się wytworzyła wokół ostatnich wydarzeń. Niby podziały są czymś naturalnym w życiu społecznym każdego kraju, ale tylko ślepiec by nie zauważył coraz skrajniejszej polaryzacji w polskim społeczeństwie…