Moja babcia to wspaniała kobiecina i aparatka jakich mało, aktywna, z poczuciem humoru oraz stylu. Ile to nasza rodzinka przeżyła z nią przezabawnych przygód, to byście mi normalnie nie uwierzyli. A jedna z nich przytrafiła się pewnej wiosny…
Lato trwa w najlepsze, słońce grzeje oślepiającym blaskiem i człowiek łapie się wszystkiego, by choć odrobinę schłodzić swą rozgrzaną głowę. A to oznacza tylko jedno, sezon na utonięcia w pełni, a obok utonięć, nie może zabraknąć skoków do wody na główkę…
Dzień pracy opiekuna teoretycznie zaczyna się wraz z obudzeniem się podopiecznego, ale u mojej mamy zaczyna się często pobudką po 7 rano i stresem. To ten moment, gdy jesteś rodzicem i wiesz, że za chwilę znów zaczyna się kolejny, pełen stresów dzień. Czy ja podołam kolejny raz? Zadaje sobie pytanie każdy rodzic lub opiekun, ale …
Są osoby, o których nie usłyszycie zbyt często na mieście. Wśród nich znajdziemy cały przekrój społeczeństwa, od młodych, niedoświadczonych mam, do emerytowanych ojców, a kończąc na ludziach przeciętnych i nawet całkiem obcych. Co ich łączy? Niekończący się heroizm…
Trochę się już zdążyłem nablogować, w dobrym więc guście byłoby zacząć polecać kogoś więcej, niż tylko własną, blogerską gębę. A, że trwa jeszcze Share Week, to zdecydowałem się wziąć udział i też kogoś nominować.
Gdy budzę się każdego dnia z rana i mam akurat dobry humor ogarnia mnie niesamowite uczucie szczęścia. Nie z powodu dobrego samopoczucia czy wyspania się, a tylko dlatego, że obudziłem się w mojej własnej hacjendzie na przedmieściach i żaden sąsiad z góry nie boruje mi dziur nad głową.
Żyję na tym świecie już od niemal 26 lat, dokładnie tyle ile gra Wielka Orkiestra, choć ja kończę dopiero w marcu. Jaka jest moją opinia o WOŚP po tych wszystkich latach? Przekonajmy się…
Stary rok już definitywnie zakończony, ale została jeszcze jedna przysłowiowa kropka nad i. Czyli drobna składanka najlepszych wpisów ze wszystkich 12 miesięcy blogowania, a wśród nich teksty szczególnie dla mnie ważne lub które wyjątkowo przyjemnie mi się pisało…
Stary rok w agonii chyli się już ku wystrzałowemu finałowi i aż prosi się by go podsumować. A, że koledzy blogerzy też już takowe piszą lub napisali, toteż gorszy w tym względzie nie będę ;)
W moim ciele irytuje mnie cała masa upierdliwych rzeczy. A tu jakiś przykurcz, a tam krzywa stopa i już nie wspomnę o tym, że bez okularów jestem ślepy jak kret. O dziwo jednak nie przeszkadza mi brak możliwości chodzenia na własnych nogach, o czym dzisiaj Wam opowiem…